Czarny pieprz, czerwony pieprz: Indie i pierwsza wojna światowa

Książka z rzadkimi fotografiami i anegdotami podkreśla podział między indyjskimi żołnierzami a ich europejskimi odpowiednikami podczas I wojny światowej

wojna-l



Autor: Shahid Amin



jak zabić przędziorków na roślinach domowych

Książka: Jeśli tu umrę, kto mnie zapamięta?: Indie i pierwsza wojna światowa
Autor: Vedica Kant
Wydawca: Książki Roli
Cena: 1 995 zł



W 1914 roku wybuchła I wojna światowa, której stulecie obchodzone jest w tym roku. Zwłaszcza Wielka Brytania i Francja upamiętniają wielką utratę kończyn, życia i pieniędzy, które przyniosły w ciągu następnych czterech lat. Brutalne, często wręcz wręcz, walki pomiędzy żołnierzami rywalizujących armii, okopanych za drutami kolczastymi, toczyły się nie tylko w Europie, ale także w Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej i Azji Wschodniej. Około 6 lakh worków jutowych potrzebnych dziennie do prowadzenia wojny w okopach do lipca 1915 r., wszystkie pochodziły z Indii. Podobnie było 6 57737 żołnierzy. Indie Brytyjskie dostarczyły również 70 milionów sztuk amunicji, 1500 mil szyn, 3 lakh ton stali (dostarczanej wyłącznie przez firmę Tata and Sons z ich zakładu w Jamshedpur), 86 000 koni, 65 000 mułów i kucyków oraz ponad 5000 wołów pociągowych i bydła mlecznego .

W tej znakomicie zbadanej i pięknie ilustrowanej książce dodaje pisarz Vedica Kant, dane dotyczące wkładu zwierząt obejmują konie i muły uzyskane z zagranicy i wysłane do różnych teatrów wojennych po szkoleniu w Indiach. Ponadto właściciele ziemscy i elity miejskie wpłacili 26 milionów funtów (628 milionów funtów w obecnej wartości) z własnych kieszeni i wydobyli z tént (fałda dhoti w talii) swoich chłopów i robotników. Dwa lata po Wielkiej Wojnie, na początku 1917 roku, rząd Indii zaoferował Londynowi ryczałtową sumę 100 milionów funtów (ponad 8 miliardów funtów w wartości bieżącej) jako specjalny wkład – sumę większą niż całkowity dochód kraju w tym roku !



Była to więc kolonia, która karmiła olbrzymi apetyt ojczyzny na ludzi i pieniądze, których teraz potrzebowała od swego klejnotu w koronie. Po raz pierwszy żołnierze indyjscy (określani w listach do domu jako czarny pieprz, aby ominąć orle oko Cenzora Poczty) połączyli ręce z białymi mężczyznami (czerwony pieprz) z Anglii i koloniami osadniczymi w Anglii. Australia i Nowa Zelandia przeciwko innym białym — przebiegłym i niebezpiecznym Niemcom. Brytyjczycy byli oczywiście wdzięczni i powtarzają ten gest w stulecie Wielkiej Wojny. W przemówieniu w Indyjskim Klubie Imperialnym w Londynie były wicekról Curzon opisał przybycie indyjskich sipahi, rekrutowanych bardzo często pod przymusem z pól i wiosek Pendżabu, Uttar Pradesh i półwyspowych Indii, jako punkt zwrotny w naszym związku z Indie. Gdy planowano New Delhi, nową stolicę Raju, rząd Indii złożył szczególny hołd zmarłym armii indyjskich, którzy zostali uhonorowani we Francji i Flandrii, Mezopotamii, Persji, Afryce Wschodniej, Gallipoli i innych miejscach na Bliskim i Dalekim Wschodzie w latach 1914-1918. To jest kultowa Brama Indii w New Delhi, pomimo jej późniejszego przywłaszczenia przez Amar Jawan Jyoti.



W innym miejscu znajdują się naturalnej wielkości posągi trzech indyjskich żołnierzy z lancami spoczywającymi obok ich przywiązanych legginsów, przed domem głównodowodzącego indyjskiej armii. To rondo Teen Murti przed największą biblioteką naukową niezależnych Indii, Teen Murti Bhavan, oficjalną rezydencją pierwszego premiera Indii Jawaharlala Nehru. Kant, który zrobił tak wiele, aby ożywić czasy indyjskich żołnierzy walczących z imperialistą, a przynajmniej z wojną kolonialną, żałuje, że te miejsca zniknęły z naszej zbiorowej pamięci. Ma rację, bo jeśli historyczne znaczenie tych dwóch kultowych pomników z I wojny światowej kiedykolwiek pojawi się w Kaun Banega Crorepati Amitabha Bacchana, przeciętny uczestnik prawdopodobnie zadzwoni do przyjaciela.

Ale jeśli setki rzadkich fotografii (wydobytych z repozytoriów w Anglii, Francji i wrogich Niemczech, gdzie indyjscy jeńcy wojenni byli zabawiani – jeśli to właściwe słowo – ze specjalnie oznaczonymi miejscami pochówku i kremacji) przekazują mostowanie podziałów rasowych podczas Godzina kryzysu w Wielkiej Brytanii, to wrażenie, jakie płynie z jej tekstu, jest tylko powierzchowne. Obraz międzyrasowej życzliwości i biesiadności, jaki przedstawia się na takich obrazach — wiele łóżek szpitalnych dla indyjskich żołnierzy, ustawionych w żyrandolowej sali centralnej pawilonu w Brighton, wąsaty lord Kitchener witający rannego laureata Krzyża Wiktorii, Afridi Pathan Mir Dast podczas jego pozostać w szpitalu; góralski dudziarz zabawiający indyjskich żołnierzy wracających do zdrowia w szpitalnym ogrodzie lub brytyjski oficer oferujący papierosy grupie indyjskich sipahi – w żaden sposób nie wypełniają przepaści między białym oficerem a indyjskimi podwładnymi.



Indyjscy żołnierze mieli dość powrotu do okopów zabójców po wyleczeniu obrażeń – coś, na co Dost Mohammad (jego brat zdezerterował na stronę niemiecką w Neuve Chapelle wraz z 24 innymi sipajami) osobiście skarżył się królowi. Pomimo wielokrotnych żądań Brytyjczycy sprzeciwiali się przyznaniu Indianom Królewskiej Komisji, która pozwoliłaby im zostać oficerami w armii, ponieważ, jak zauważył dowódca Korpusu Indyjskiego we Francji: W rzeczywistości nie ma rozwiązania: europejscy i indyjscy są zbudowane na różnych liniach, jedna do dowodzenia ludźmi, druga do czekania na wskazówki, zanim wyda swoje polecenie.



Na polach śmierci we Flandrii i Neuve Chapelle pieprz czarny i czerwony tak naprawdę nie mieszały się; zrównoważony niemiecki socjolog Max Weber zaczął mówić, że armie Ententy składały się z czarnuchów, Gurkhów i barbarzyńców świata. W rzeczywistości latem 1915 r. niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wprowadziło do obiegu broszurę zatytułowaną „Zatrudnienie wbrew prawu międzynarodowemu kolorowych wojsk na europejskim teatrze wojny przez Anglię i Francję”.

Każdy czytelnik będzie miał swoje ulubione zdjęcie z tej książki. Mój jest na stronie 22. Przedstawia indyjskiego żołnierza 7. Dywizji (Meerut) odciskającego kciuk na arkuszu wypłaty. Biała ręka mocno przyciska lewy kciuk żołnierza, pomazany indyjskim atramentem, na kartce oficjalnego papieru. Kontrast między niezwykle czarną ręką indyjskiego sipaja a ręką białego urzędnika jest podkreślony na tej codziennej fotografii z I wojny światowej.



Shahid Amin jest profesorem historii na Uniwersytecie w Delhi



rodzaje roślin aloesu